sobota, 3 listopada 2012

Soldier changing of the guard

Ekstra dzień się zapowiadał. Słońce stopiło już resztki tego białego dzidostwa. Ilość stopionego białego gówna był wprost proporcjonalny do mojego poziomu gromadzonej energii. 
Zmienię, pomyślałem w końcu, tę żarówkę i umyję trochę samochód. W międzyczasie obmyślając plan na dzień. Podjechałem na odkurzacz. Wrzuciłem 2 pln i zacząłem wyprzątać resztki tego wszystkiego co nie zdąrzyło sie rozpuścić, albo wchłonąć w tapicerkę :) Nagle podjeżdza starszy Pan w wieku około 70+, i próbuje coś kombinować przy swoim, starannie wypucowanym i traktowanym z ogromnym szacunkiem dużym fiacie. Lśniące chromowane zderzaki, błyskały w przedzierającym sie przez chmury słońcu. Widziałem kątem oka, że  skomplikowana (także dla mnie) aparatura do pompowania kół, sprawia również problemy ów "staruszkowi". Poświęce te 2 pln i 5 min odkurzania i podejde....ale obok jakby spod ziemi zjawia się rówieśnik w troszkę nowszej bryce. Rozglądając się uważnie dostrzega trzymaną w ręce przez fana old timerów końcówkę kompresora. Zastanawiam się, czy będzie wyczekiwanie, moherowe odzywki spod kapelusza albo inna ciekawa wiązanka..??
- "Przepraszam, Pan byl korzystal z tej maszyny?
- Tak musimy spróbować razem. Jeden z nas musi trzymać, drugi wlączać. Gdyby byl Pan tak mily? - Ależ oczywiście proszę Pana. Tak tak zamiast "ł" było "l" :)
Na koniec usłyszałem gorące dziękuję i ujrzałem tą radość, jednego, że pomógł a drugiego, że mógł pomóc. A może bardziej, ze spotkał kogoś takiego jak on, kto kilkadziesiąt lat temu pomagał nie tylko sobie, ale innym latając gdzieć pomiędzy starymi kamienicami z Visem za paskiem.  
2 pln wpadło, 5minut minęło, odkurzacz zdechł, i gdyby sprawdzić kamery z monitoringu stacji, to możnaby zobaczyć gościa z otwartą gębą przez kilka minut, wyglądającego jakby szedł 50 km po pustyni z jęzorem na plecach. Ten gość poprostu słuchał zwykłej-niezwykłej rozmowy.  
Dalsza część dnia splotła sie niespodziewanie z historią z poranka. Dom Spotkań z Historią otwiera nam tamten świat wyświetlanym filmem, a zdjęcia Hanry'ego N. Cobba robią niesamowiete wrażenie. Polecam

 Extra Day was coming. it was all snow gone so I star to feeling accumulating energy.
Change, I thought, in the end, the light bulb and some car wash. In the meantime, devising a plan for the day. I drove to the vacuum cleaner. I put two zloty and started cleaning :) suddenly pulls the old man at the age of 70 +, and trying to combine something with his car, carefully washed car and treated with great esteem large Fiat. Shiny chrome bumpers, flashing in the clouds with autumn sun. Corner of my eye I saw that complicated (and for me) apparatus for pumping wheel also makes problems this "old man". forget about these 2 zloty and 5 min vacuum and go over .... but next comes out of the ground like a peer in a little later, another old man. Looking carefully notes held in his hands the old timers fan end of the compressor. I wonder if I would be waiting, taunts from mohair hat or other interesting bunch ..?
- "Excuse me, Mr. was You used this machine?
- So we have to try together. One of us has to hold the second turn. If it was you so nice? - Yes, of course sir. So yes, instead it was this middle war accent :)
At the end of the hot thank heard and saw the joy, one that helped and the other that can help. Or maybe more, with met someone like him, who several years ago helped not only myself, but other flyin somewere between the old houses of colt his belt.
2 PLN fell, 5 minutes have passed, vacuum cleaner died, and had to check the camera monitoring station, we could see a guy with an open mouth for a few minutes, looking like he walked 50 km through the desert with the tongue on the back . This guy just listened to the ordinary-extraordinary conversation.
The rest of the day should suddenly intertwined with the history of the morning. History Meeting House, opens the eyes of the projected film about the Warsaw and photos
Henry N. Cobb move for a few minutes in the other world. I would recommend. Impressive.






Dom Spotkań z Historią , zdjęcia z kilku miast z roku 1947, zdjęcia Henry N. Cobba

Pałac Krasinskich przed, po wojnie i teraz


 a po wyjściu taki fajny budynek obok stoi :)








Armin van Burren always extraordinary




8 komentarzy:

  1. Mialam spokojnie oddac sie tworczosci:) wstazki, klej, kartki, tasmy juz rozlozylam, juz margarita dzwoni lodem o scianki i ...zajrzalam tutaj.
    Dobrze ,ze mam zapas:)
    Czytam.
    Czy moge dolozyc Twoj blog do siebie? Ten. Smieszy mnie ten polityczny tez, ale juz z polityka sie pozegnalam w tym wcieleniu. Chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że margarity starczyło na spokojne poczytanie :)
      byłoby fajnie jakbym miał takiego stałego czytelnika :) dzięki

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że margarity starczyło na spokojne poczytanie :)
    byłoby fajnie jakbym miał takiego stałego czytelnika :) dzięki

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko nasze odurzone hałasem uszy nie słyszą tej subtelnej muzyki kresowego "ł". Tak , tak, kresowego.
    Uprzejmość na co dzień, to rzadki zjawisko, tak jak uśmiech na ulicy czy w sklepie. Stosuję ją jednak wbrew wszystkiemu , chociaż czasem ... bywa, że człowiek trafi na chamskiego buca beż wyobraźni.
    Pa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. bo coś takiego się porobiło, że zwykła, grzeczna rozmowa bardziej nas zadziwia, niż wulgaryzm na ulicy....
    Ale dobrze, że jeszcze lubimy tę grzeczność :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zadziwiajace, że ówczesne standardy robią się czymś niezwykłym.

      Usuń
    2. Jak wszystko co przemija. Świat nie czeka, pędzi przed siebie. Ciekawe kiedy dotrze do "ściany"?

      Usuń
  5. Podejrzalam Cie u Pistacjowego, ze wrociles z emigracji. Jesli masz ochote, zajrzyj tutaj: http://powrotnik.eu/.
    Ponoc jestes pierwsza osoba, ktora chwali swoja decyzje o powrocie.

    Pozdrowka:)

    OdpowiedzUsuń