sobota, 23 marca 2013

spring

fantastic    



 Hehe i to hehe w mega wygłosie. Żałuje, że jakiś pieprzony mol zjadł mi w pyte czasu. Jak to mówią Czesi: fak. :) kurde prawie nie zjadłem swojego ogona, nie wyprzedziełem niebieskich, czerwonych ,czarnych czy brązowych cichobiegów, nie wywaliłem facjatą w maskę samochodu, nie spadłem w dziurę nowej stacji metra, w pogoni za sprawami strasznie ważnymi. Rozkminiam teraz prawidłowość proporcji działań w stosunku do czerpanych korzyści. I nie wiem, ale zdaje mi się, że mój kalkulator Citizen "na swiatło" się zjeb...ł :)
     Uwielbiam tu być (jak mówi każdy znany artysta występujący w Polsce pierwszy raz :) ), i to że mnie tu nie ma świadczy o tym, że jest coś ważniejszego od przyjemności. Bo to jest przyjemność. Przyjemność, jak np. na lekkim kacu po piątkowym resecie stresów tygodniowych budzę się rano i widzę, że kilkadziesiąt osób przeczytało co wpisałem. Kilkadziesiąt. Dla niektórych kilkadziesiat to nic, bo przecież tysiące "wchodzą". Dla mnie kilka osób, całkowicie obcych, a zarazem 11 już nie tak obcych, cieszy mnie swoją obecnością. Nie stają mi dęba włosy na rękach jak Tatianie w X-factor, ale jest to coś co powoduję chęć wypiłowania paznokci, żeby łatwiej chodziły po klawiaturze odpisując na komenty:).
     p.s. wczoraj na skrzyżowaniu Niepodległości z Marszałkowską widziałem wiosnę. Mam nadzieję, że nie spieprzyła. Dzisiaj jeszcze w ciągu dnia widziano ją na bialanach i w okolicach Arkadii :)
Życzę owocnych poszukiwań zielonej Pani. Może tzw. Marzanna się nie utopiła tylko nabiła guza lecąc glacą prosto na lód w Wiśle :) Oby nie. 


Hehe hehe and it's a mega coda. Regrets that mole ate a fucking my time. As they say, the Czechs: fuck. :) Damn right I did not eat his tail, not pass blue, red, black or brown boots not kicked attic in the hood of the car, it fell into a hole new metro station, in the pursuit of things terribly important. Now correct proportions.I just realizing action in relation to the benefits derived. I do not know, but it seems to me that my calculator Citizen "light-" is fucked up ... ³ :)
      I love to be here (this is a well-known artist, each occurring in Poland for the first time :)), and the fact that I'm not here proves that there is something more important than pleasure. Because it's fun. Pleasure, such as the slight hangover after Friday's weekly reset stress wake up in the morning and see that dozens of people have read what I wrote. Several dozen. For some, it's tens, because thousands of "fall". Gave me a few number of people, completely foreign, yet 11 not so foreign, I am happy with their presence. Do not become my hair on end at the hands of Tatiana as the X-factor, but it is something you do make your nails to make it easier to walk the keyboard, writing off the Coment :).
      P.S. yesterday at the crossroad of Niepodległości  Marszałkowska I've seen spring. I hope it's not screwed up. Today, even in the day seen it on Bielany and around Arcadia :)
I wish you fruitful green lady. Maybe so. Madder not drowned. She just hit the face straight into a ice in the Vistula :)


jednak jest jeszcze niebieskie niebo, ale drzewo jeszcze łyse.. :)