poniedziałek, 29 października 2012

shock in the fog

Znowu zastanawia mnie strasznie ciekawa rzecz. Jestem niesmowitym miłośnikiem angielskiej telewizji. Począwszy od BBC (wszystkich kanałów), przez ITV, Channel 4, po oczywiście MTV. I nie chodzi tu o to, że jest mi to bliskie z różnych powodów, ale dlatego, że niesamowity Royal English pomieszany z akcentem South-East London, tworzy klimat, którego polska telewizja produkując nawet super ekstra wypasione programy tego nie osiągnie. "Come dine with me" na BBC - weźmy sobie to za przykład. Nie wiem czy to udawano-miłe podejście do życia Wyspiarzy, jest tego powodem czy może ich rzeczywiście niesamowity dystans do samych siebie, ale klimat tworzony przez ludzi w programach jest niepowtarzalny. Realny, śmieszny, troche alkoholowy, kłótliwy, szczery, i mający w dupie konwenanse.:) Oglądałem wczoraj polską wersję na TVN. Bożeeeeeee... nie dość, że program zaczął się o 18:00 to o 18:09 poszła pierwsza reklama tego co i tak jest lokowane w programie, o 18:19 mogliśmy się cieszyć skrzywionymi mordami, rozglądającymi się nie wiem chyba za operatorami lub Panią co podpowiada, żeby nie patrzeć się w kamerę, i tak do 18:34. No tu już oczywiście musiał pójść większy blok. Miałem czas na ...hmmm na wiele rzeczy, ponieważ dopiero o 18:48 ujawnili się na ekranie polscy bywalcy salonów i mistrzowie konwersacji. Przed 19:00 poszedł jeszcze mały bloczek, żeby było na czyszczenie stołu Kamila :) 36 minut śmierdzącego gówna.
Sądzę, że największy spec od telewezji nie stworzy nawet w połowie tak dobrych kopii programów w Polsce, które cieszą sie ogromną popularnościa na zachodzie. "Zapraszam do stołu", w wersji polskiej polega na tym, żeby dać 2 lub 4 punkty, bo krzywo leżały widelce albo nie było numeru na drzwiach mieszkania i gość nie mógł trafić. Podstawić nogę, dowalić, zjechać i samemu wygrać. Swięta zasada: jak ja nie mam, to on też nie bedzie miał. 
Podałem to oczywiście jako przykład, natomiast oddaje to zasadę funkcjonowania polskich telewizji. Nie chodzi tu o TVN, (bo akurat ich toleruje najbardziej z małymi wyjątkami), jednakże każda telewizja popisuję się swoimi osiągnięciami. Dobrze, że nie mam za bardzo czasu na takie bzdury i jak tylko mogę wyłączam polskie tłumaczenie i włączam BBC. 
W wielu rzeczach jesteśmy bardzo dobrzy, ale w tworzeniu telewizjii rozrywkowej, jesteśmy prześnymi chłopkami zachowującymi sie jak dzieci we mgle :):)




 po półgodzinnym skrobaniu tego co miało stopnieć niby wczoraj :) 
after half an hour fight with ice and snow :)


codziennie jadę w kierunku komina, nie sądziłem, że dzisiaj to Mordor :) 
everyday I drive next to smoke chimney, i did't know that Today it is The Mordor :)


Te też sie nie nadają na śnieg :)
This one not good on snow to. :) 


Again, I wonder terribly interesting thing. I am a fan of British television. Starting from the BBC (all channels), by ITV, Channel 4, and of course, MTV. And it's not about that for me is close to my heart, but because the amazing Royal English language mixed with South-East London accent, creates a climate, the Polish television producing even a super extra programs, do not reach even half of level. "Come dine with me" on the BBC - let us take this as an example. I do not know if it's pretending-kind approach to life Islanders, is the reason or maybe they really incredible distance to themselves, but the atmosphere created by the people in the programs is unique. Real, funny, a little alcohol, cantankerous, outspoken, and with the conventions in the ass. :) Yesterday I watched the Polish version of the TVN. Goddddddd ... not only that the program began at 18:00 at 18:09 went to the first advertisement, at 18:19 we could enjoy the distorted ugly faces, staring around themselfs which suggests not to look at the camera, and so to 18:34. Now, of course there have had to go bigger block of advert. I had time to ... hmmm a lot of things, because it was only revealed at 18:48 on the screen Polish salons aristocracy  and masters of conversation. Before 19:00 went even small block just like that:) 36 minutes stinky shit.
I think the biggest specialist of television not create even half as good copies of programs in Poland, which are very popular in the west. "Come to the table" in Polish version, to give 2 or 4 points, because the forks lay askew or there was no number on the door of the apartment and a guest could not hit. Place a leg, hit, lie,do everything to win. Holy Rule: I do not have, so he will not have it.
I gave it as an example of course, but it reflects the principle of the Polish television. It's not about TVN ( because I can tolerate them the most with a few exceptions), but any TV showing off their achievements. Well, I do not have too much time on such nonsense, and as soon as I find few minutes time turn off the  Polish translation of the BBC and relax.
Many things are very good, but in the creation of tv entertainment we are behaving like children in the fog :) :)





Jeśli nie lubicie czekać to od razu do 1:57 :) 
If You don't wanna wait, just go straight to 1:57 :) 



6 komentarzy:

  1. Armada TV kojarzy mi się z pewnym zespołem o tej samej nazwie, oczywiście bez tv w tytule :)
    Pisał o niej Monti, well.
    Ta muzyka mi się w każdym razie podoba. :)
    Śnieżnie i durnie wokoło, a program kulinarny, który zjechałeś, w niemieckiej tiwi na przykład dał się oglądać, chociaż mnie akurat kuchennie średnio pociąga.
    Słuszne spostrzeżenie co do durnych powodów krytyki i oceniania. Takie przypadki jednak zdarzały się również w niemieckiej tv.
    Jeśli oglądam, to niektóre detektywistyczne seriale, czasem jakiś film.
    BBC z racji zbyt słabego angielskiego niestety nie oglądam, chociaż czasem sobie włączam, żeby chociaż akcentu posłuchać :)
    U nas wg mnie takie programy, jak społeczeństwo, telewizja kreuje, ale i odzwierciedla to, co w ludziach najpopularniejsze.
    pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no własnie, odzwierciedla to co w nas i kim jestesmy.
    p.s. akcent brytyjski jest niesamowity ;) polcam jakikolwiek wywiad z Georgem Michaelem, idealna angielszczyzna :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam identyczne odczucia w temacie "ugotowanych".Gdzie im tam do wyluzowanego "zapraszam do stołu".Kiedy oglądam polską wersję czuję się zakłopotana, na angielską wgapiam się z przyjemnością.I zgoda co do podkupionych programów rozrywkowych i seriali komediowych. To wręcz żenujące co nasza tv potrafi z nich zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co, mam nadzieję, że kiedyś coś sie zmieni, ale puki co z przyjemnością będę włączał BBC :):)

      Usuń
  4. A ja mam nadzieję, że przestaniemy małpować cudze programy i filmy i wymyślimy własne, oryginalne.Ale póki co,jeśli już tv, to faktycznie pozostaje BBC. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się świetnie bawię po polsku oglądając jedynie Kiepskich i Spadkobierców

    OdpowiedzUsuń