Z mojego okna w Warszawie widać niesamowite rzeczy. Jednak jedną z najbardziej niesamowitych jest to co pojawia się w tym okresie. Zmiana organizacji ruchu, zmiana ustawiania świateł, zmiana rozkładu jazdy komunikacji miejskiej itd.. Myślę, sobie dzisiaj; wróce z pracy, podjadę na małe zakupy i walnę sobie lampkę wina lub whisky na lodzie. No i w sumie pomysł czemu nie, całkiem wypasiony, ale realizacja okazała sie całkiem inna. Z okna widziałem już źle wróżący obraz wypełnionego po brzegi dwupoziomowego parkingu "leklerka". Obliczyłem sobie, że przecież każdy samochód zabiera jedna osobę ( a so jah nie ), jest około 30 kas więc nie wiecej jak jedna lub dwie osoby będą w kolejce. No i jakie było moje zdziwienie?? masakra.
Amerykanie obliczają straty po huraganie Sandy. Są ogromne. Współczuję i łącze się w żalu. Ale my Polacy mamy taki huragan przed każdymi świętami, długim weekendem, i inną okazją dla której zamknięcie sklepów na jeden dzień powoduje wykupowanie wszystkiego co podleci pod koszyk. Wpada chmara "pitstopów", rozjeżdża, demoluje, przeklina, żeby tylko dorwać najbardziej wypasiony znicz z pozytywką lub niezniszczalny niekradnący się wieniec. Wymiecione zostaje wszystko. Od wkladów do zniczy, po pokrowce na drewniane ławeczki. Nie wiem, ale to chyba nie o to chodzi. Po co się spuszczać??? po co ?? po to żeby sąsiedzi nie mówili?? po co??
Siedzi w nas, w duszach naszych coś, co powinno nami targać na lewo i prawo, między innymi z powodu braku pamięci. Nie we wszystkich widocznie. Zakotwiczyło sie u nas na stałe Halloween.. i ok czemu nie, skoro przechwytujemy wszysto co się da, to czemu i nie to- komercha.
Chciałoby sie rzec, że każdy ma taki huragan na jaki zasłużył. Ale NiE !!!
Amerykanie nie zasłużyli na swoją Sandy i my nie zasłużyliśmy na swój, wymiatający, równający z ziemią huragan, którego celem są pułki sklepowe, stragany i cholera wie co jeszcze.
R.I.P. all of you ..... and YOU Chustka
jedyne i ostatnie takie smutne zdjęcie :)
one and only so sad picture :)
For Chustka and all who just went away to better world .....
From my window in Warsaw you will see amazing things. However, one of the most amazing is what occurs during this period. Changing the organization of traffic, changing the set of lights, changing the timetable of public transport and so on. I think today, I come back from work, snacking on a little shopping and smack myself a glass of wine or Scotch hockey. No idea why, and a total of not quite bloated, but the implementation turned out to be quite different. From the window I've seen bad picture filled to the brim with a two-level parking lot shopping center. Figured to myself that each car takes one person so is about 30 cash so no more like one or two people are in the queue. So what was my surprise? Massacre.
Americans calculate losses after Hurricane Sandy. They are huge. Pity and a link to the grief. But we Poles have a hurricane before each Christmas, a long weekend, and another opportunity for the shops closed for one day everything will redeem it goes into the basket. Lot of elderly people, crushing, demolishing, swears, just to grab the torch from the most bountiful Musical or imperishable and stuff like that. Everything is swept away. From cartridges to the candles, the covers on the wooden benches. I do not know, but that's not the point. Why drain? after what? so that the neighbors do not say? after what?
Sits within us, within our souls something that should tear us on the left and the right, due to lack of memory. Not all apparently We life with our permanently Halloween .. and about why not, if you catch what we can catch, why and to-Sellout.
One would like to say that everyone has a hurricane for which he deserved. But I do not!
Americans do not deserve his Sandy, and we do not deserve ours, sweepout, tantamount to the ground hurricane, which targets regiments shop, stalls and hell knows what else.
R.I.P. all of you ..... and YOU Chustka (www.chustka.blogspot.com).