Ciekawy wątek mi przyszedł do głowy. Miałem takie przemyślenia kilka lat temu mieszkajac w parę osób w pokoju w akademiku. Zawsze zaczynam o tym myśleć, kiedy na dworze (dla niektórch na dworzu, dla tych z małopolski i podkarpacia na polu) robi się na tyle niewygodna pogoda, że trudno się zdecydować na pewne rzeczy. Pracując w kilka osób w biurze, przebywając ostatecznie te 8 h razem, tworzy się swego rodzaju symbiozę. No właśnie słowo symbioza wg tego co uczyła mnie Pani w liceum na biologii oznacza współżycie na obustronnej korzyści..zbliżająca się pora roku, chłód, ziąb, mróz powoduję brak samowystarczalnej filtracji powietrza. Każdorazowe otworzenie okna lub włączenie mechanicznej cyrkulacji łączy się z niezbyt wyrafinowanymi aczkolwiek trafnymi stwierdzeniami: zamknij to !!! lub powaliło Cie ?? :):)
No właśnie nie powaliło mnie, ale zaraz mnie powali na kolana z powodu bezdechu, jak nie zaczerpnę świeżego powietrza. Jestem zwolennikiem biagana z gołym tyłkiem po śniegu niż siedzenia w kożuchu w saunie.
Dlatego wspomniane rozterki czasu jesienno-zimowego sprowadzają się do nieustannej walki o przetrwanie w kiszącym sie powietrzu z powodu zakazu otwarcia okna jakby było pod prądem. Mieszającym sie od czasu do czasu a tak naprawdę w poniedziełek i piątek z niesamowitymi zapachami smakołyków polskiej kuchni staropolskiej, której to fana w pokoju posiadamy. W poniedziałek pozostałość po niedzielnym obiedzie wsadzona pomiędzy dwie sznyty chleba, a w piątek jak to nakazuje tradycja, to coś co dostarcza kwasów omega 3 i niesamowitego smrodu :):)
Chyba lepiej umrzeć z zimna niż ze smrodu.
An interesting topic came to my mind. I had such thoughts a few years ago, when with few people i used to live in one small room. I always start to think about it, when outside gets enough uncomfortable weather, it's hard to decide on some things. Working on a few people in the office, eventually staying the 8 h time, it creates a kind of symbiosis. "symbiosis" just by what my teacher said me in high school biology means intercourse for mutual benefit .. approaching the time of year, cold causing lack of self-contained air filtration. Each time you open the windows or turning on the mechanical circulation combined with very sophisticated but powerfully relevant statements: Shut it! or did you lost your mind? :) :)
No i did't, but as soon as I knock on the knee because of sleep apnea, as you do not come up for fresh air. I am in fan of naked ass the snow than sitting in the sauna wearing sheepskin.
Therefore these dilemmas autumn-winter time, come down to the constant struggle for survival in pickled air due to the ban if it were an open window in shock, stirring from time to time, but really at Monday and Friday with amazing smells Polish cuisine delicacies, which a fan in the room we have. On Monday, after Sunday lunch residue planted between two hard pieces of bread, and on Friday as tradition dictates, is what provides the omega 3 fatty acids and smell amazing :) :)
Probably better to die from the cold than from the stench.
No właśnie nie powaliło mnie, ale zaraz mnie powali na kolana z powodu bezdechu, jak nie zaczerpnę świeżego powietrza. Jestem zwolennikiem biagana z gołym tyłkiem po śniegu niż siedzenia w kożuchu w saunie.
Dlatego wspomniane rozterki czasu jesienno-zimowego sprowadzają się do nieustannej walki o przetrwanie w kiszącym sie powietrzu z powodu zakazu otwarcia okna jakby było pod prądem. Mieszającym sie od czasu do czasu a tak naprawdę w poniedziełek i piątek z niesamowitymi zapachami smakołyków polskiej kuchni staropolskiej, której to fana w pokoju posiadamy. W poniedziałek pozostałość po niedzielnym obiedzie wsadzona pomiędzy dwie sznyty chleba, a w piątek jak to nakazuje tradycja, to coś co dostarcza kwasów omega 3 i niesamowitego smrodu :):)
Chyba lepiej umrzeć z zimna niż ze smrodu.
An interesting topic came to my mind. I had such thoughts a few years ago, when with few people i used to live in one small room. I always start to think about it, when outside gets enough uncomfortable weather, it's hard to decide on some things. Working on a few people in the office, eventually staying the 8 h time, it creates a kind of symbiosis. "symbiosis" just by what my teacher said me in high school biology means intercourse for mutual benefit .. approaching the time of year, cold causing lack of self-contained air filtration. Each time you open the windows or turning on the mechanical circulation combined with very sophisticated but powerfully relevant statements: Shut it! or did you lost your mind? :) :)
No i did't, but as soon as I knock on the knee because of sleep apnea, as you do not come up for fresh air. I am in fan of naked ass the snow than sitting in the sauna wearing sheepskin.
Therefore these dilemmas autumn-winter time, come down to the constant struggle for survival in pickled air due to the ban if it were an open window in shock, stirring from time to time, but really at Monday and Friday with amazing smells Polish cuisine delicacies, which a fan in the room we have. On Monday, after Sunday lunch residue planted between two hard pieces of bread, and on Friday as tradition dictates, is what provides the omega 3 fatty acids and smell amazing :) :)
Probably better to die from the cold than from the stench.
no i niedługo zmiana kół ...już ??
and soon change tires ... already ??
jak już zminicie to dopiero można poszaleć z tym kawałkiem w tle :)
as soon as you change tires, can do freaky drive with her track :)
Wypraszam sobie! Jestem w Podkarpacia i nie mówię "na polu". Fi donc! Zobaczysz, jak będziesz niegrzeczny, przyjdzie Buka i Ci wtłucze kijem.
OdpowiedzUsuńwidzisz, wyjątek potwierdza regułę. Ale dziwne, to co mówisz, swego czasu przebywałem z ludźmi z tamtych rejonów i nie rozumieli dlaczego ja mówię: "na dworze" ? :)
OdpowiedzUsuńWidać, miejsce buraka jest na polu. Może nie należy zbytnio sprzeciwiać się naturze?
Usuń